Jeden telefon, w słuchawce głos arcybiskupa, trzeba zachować ślubowane posłuszeństwo , przewidziane w życiu kapańskim. Pożegnania i powitania. Ksiądz Marcin Madej po 10 latach wyjeżdża z Tanowa do podstargardzkiej parafii.
W Tanowie od 4 lat działa hospicjum stacjonarne, utworzone przez Stowarzyszenie Hospicjum Królowej Apostołów, które wcześniej miało doświadczenie opieki w domach chorych.
Ksiądz Marcin Madej od pierwszej mszy inaugyracyjnej sprawowanej w kaplicy Jezusa Miłosiernego przez biskupa Henryka Wejmana w koncelebrze , stał sie gospodarzem kaplicy . Był proboszczem parafii w Tanowie, ale czuł się związany z hospicjum i był odpowiedzalnym za pacjentów hospicjum. Zawsze gotowy do posługi kapelana, na każde wezwanie pacjenta w dzień czy w nocy z prośbą o udzielenie ostatniej spowiedzi czy namaszczenia. Po każdej mszy , tradycyjnie szedł do chorych od pokoju do pokoju. Rozmawiał ,spowiadał, udzielał komuni a nawet w tych ostatnich chwilach nawracał. To bardzo ważne chwile dla pacjentów i dla nas również. Spełniał się również jako wolontarisz, który służył pomocą w pracach organizacyjnych hospicjum. Zawsze chętny by jechać po lekarza czy pomóc w organizacji uroczystości i imprez hospicyjnych. Od pierwszego dnia współpracy rozumiał ideę wolontariatu i posługi hospicyjnej.
Był członkiem niepisanym Stowarzyszenia Hospicjum Królowej Apostołów. Okazało się, że ksiadz nas musi opuścić, dostał rozkaz biskupi objęcia parafii pod Stargardem. Ostatnia msza w kaplicy Jezusa Miłosiernego ,13 sierpnia była pełna wspomnień i uniesień. Mówi się o ludziach, że każdego da się zastapić,ale ksiądz Marcin był dla nas i naszych podopiecznych jedyny. Oczywiście przyjmiemy każdego nowego kapelana hospicjum serdecznie i z ufnością, ale ksiądz Marcin Madej pozostanie w naszej pamięci.
Poniżej skrót z pożegnania księdza.
v
 
Wielkość czcionki
Tryb kontrastowy